Kto tak pięknie gra (elementy dzieła muzycznego)

Muzyka jest jedną ze sztuk pięknych. Oddziałuje na naszą wrażliwość za pomocą dźwięków. Co sprawia, że jedne dźwięki działają na nas relaksacyjnie, a inne pobudzają? Jedne uznajemy jako „ładne”, a inne wzbudzają naszą nieufność? Co sprawia, że ten sam utwór zagrany przez kogoś innego zabrzmi zupełnie inaczej? Jakie elementy zawiera każdy utwór muzyczny? Z czego jest zbudowany? Przez najbliższych kilka dni zajmiemy się tym właśnie zagadnieniem, które w nauce o muzyce nazwane jest: elementy dzieła muzycznego. Jest ich siedem, a niektórzy dodają jeszcze ósmy  Jakie to elementy i jakie mają znaczenie w utworze, będę opowiadać w kolejnych odcinkach.


W czym przydatna jest znajomość tych elementów? Można odpowiedzieć krótko, że w świadomym słuchaniu, ale takie stwierdzenie nie wyczerpuje tematu. Słuchanie muzyki na zasadzie: ładna- brzydka, to dużo za mało, by móc powiedzieć, że „ja się znam i wiem kiedy coś mi się podoba, a kiedy nie”. Ale może warto móc dokładniej określić co się w tym utworze podoba lub nie. Muzyka to przecież nie tylko melodia podana w taki czy inny sposób. Kiedy oglądamy film, często potrafimy określić co się nam w nim podoba- czy wartka, wciągająca akcja, czy dobrze skonstruowany profil postaci, czy krajobrazy/scenografia, czy gra aktorów, czy muzyka itp. Czasem mówimy, że film był taki sobie, ale muzyka została w nas na długo. Albo na muzykę nawet nie zwróciliśmy uwagi, bo zachwycaliśmy się kostiumami itp. W muzyce jest analogicznie. Dobrze jest wiedzieć co składa się na utwór muzyczny, żeby umieć określić co nam się w nim spodobało. I naprawdę nie trzeba mieć wyjątkowego, specjalnego słuchu muzycznego. Temu właśnie ma służyć wiedza z cyklu, który rozpoczniemy.
Zanim jednak zaczniemy rozbierać muzykę na czynniki pierwsze, zapraszam na ponadgodzinny relaks z muzyką barokową. Proponuję zasiąść w wygodnym fotelu, zamknąć oczy i delektować się pięknem tych utworów. Zapewniam, że zawierają one wszystkie elementy, o których będę mówić od następnego odcinka.

Komentarze