Koraliki (odc.31) Brick Stitch- kształty (motyle)
Dziś przynoszę kolejny, a zarazem chyba ostatni prosty kształt zrobiony brickiem, chyba absolutnie najczęściej szyty motyw, jakim jest motyl. Nie zliczę bogactwa wzorów, rozmiarów i kolorów, jakie można znaleźć w necie (nie wspominając o bogactwie w naturze ;)). Jednak technika szycia ich jest jedna i niezmienna ;)
Kiedy szukałam w miarę prostego, ale nie banalnego motyla, natrafiłam na artykuł, gdzie autorka opisuje jak czytać wzory. Wówczas złapałam się na tym, że owszem, ostatnio wstawiłam link do wzoru na monsterę, ale nie wyjaśniłam jak z tego wzoru skorzystać. Wprawdzie korzystanie nie jest jakoś wybitnie trudne, ale osobie początkującej może przynieść znaki zapytania.
Zapraszam do lektury tego artykułu, w którym autorka krok po kroku wyjaśnia jakie można spotkać instrukcje, jak je czytać i na co zwracać uwagę (e-tutorial)
W pierwszym moim artykule o bricku wspominałam, że jest wydany „podręcznik” do nauki tego ściegu, w języku polskim. Tu, na stronie sklepu można zaopatrzyć się w tenże podręcznik (zresztą autorka wspomina o tym na końcu artykułu) zarówno w wersji elektronicznej, jak i papierowej. Podobnie jest z drugim „podręcznikiem”, tym razem do ściegu peyote (obie dostępne --> tutaj)
I pora przejść do motyla.
W przypadku tego konkretnego, wzór jest zaczerpnięty z książki, którą wspomniałam przez chwilą. Podczas szycia myślimy o nim dość symetrycznie, czyli jedna i druga strona w osi pionowej stanowi odbicie lustrzane. Motyl ten zaczynamy od najszerszego miejsca, które jest zaznaczone we wzorze. Autorka zachęca by pierwsze dwa rzędy zrobić ściegiem peyote, jednak komuś sprawia to trudność, albo nie wie jak się zabrać do peyota, można wybrać sobie jeden z rzędów i rozpocząć nim tak jak poprzednio, od ściegu drabinkowego. Przerabiamy do góry kolejne rzędy do momentu, gdy stanowią one monolit. Potem motyl zaczyna się „rozdzielać”. Proponuję, by wówczas zrobić jedną część do samej góry, potem przejść koralikami do środka, zrobić środkową część, a na końcu drugie skrzydło.
Cały motyl nie jest nazbyt duży, jednak gdyby miał być robiony jedną nitką, mogłaby być kłopotliwa, dlatego zachęcam, by dolną część robić drugą nitką. Dołączamy ją bez supła, przechodząc przez kilka-kilkanaście koralików tak, by nitka się w tych koralikach zablokowała. Kiedy się nie przesuwa, możemy kończyć szycie dolnej części motyla, która dość analogicznie składa się z 3 części. Na instrukcji są strzałki wskazujące kierunki, zatem dość łatwo można się odnaleźć.
Jeśli korzystamy z instrukcji wydrukowanej na kartce, warto zaopatrzyć się w ołówek i zaznaczać sobie zrobione rzędy, ponieważ łatwo jest się zgubić ;) Jeśli mamy instrukcję elektroniczną, można posiłkować się otwarciem jej w programie graficznym i zaznaczanie zrobionych rzędów.
Nasz motyl nie jest jakoś bardzo skomplikowany, ale przy bardziej rozbudowanych może być konieczne użycie wspomagaczy do odnalezienia się w rzędach.
Zatem zapraszam do --> instrukcji.
Moje motyle robiłam korzystając z powyższego tutoriala. Zrobiłam dwie sztuki m.in. po to, by pokazać jak różne prace można osiągnąć z jednego wzoru, a zmieniając tylko kolory koralików :)
Tradycyjnie już zachęcam do spróbowania swoich sił, do eksperymentów i do podzielenia się swoimi dziełami :)
Pozdrawiam
Agnieszka :)
Kiedy szukałam w miarę prostego, ale nie banalnego motyla, natrafiłam na artykuł, gdzie autorka opisuje jak czytać wzory. Wówczas złapałam się na tym, że owszem, ostatnio wstawiłam link do wzoru na monsterę, ale nie wyjaśniłam jak z tego wzoru skorzystać. Wprawdzie korzystanie nie jest jakoś wybitnie trudne, ale osobie początkującej może przynieść znaki zapytania.
Zapraszam do lektury tego artykułu, w którym autorka krok po kroku wyjaśnia jakie można spotkać instrukcje, jak je czytać i na co zwracać uwagę (e-tutorial)
W pierwszym moim artykule o bricku wspominałam, że jest wydany „podręcznik” do nauki tego ściegu, w języku polskim. Tu, na stronie sklepu można zaopatrzyć się w tenże podręcznik (zresztą autorka wspomina o tym na końcu artykułu) zarówno w wersji elektronicznej, jak i papierowej. Podobnie jest z drugim „podręcznikiem”, tym razem do ściegu peyote (obie dostępne --> tutaj)
I pora przejść do motyla.
W przypadku tego konkretnego, wzór jest zaczerpnięty z książki, którą wspomniałam przez chwilą. Podczas szycia myślimy o nim dość symetrycznie, czyli jedna i druga strona w osi pionowej stanowi odbicie lustrzane. Motyl ten zaczynamy od najszerszego miejsca, które jest zaznaczone we wzorze. Autorka zachęca by pierwsze dwa rzędy zrobić ściegiem peyote, jednak komuś sprawia to trudność, albo nie wie jak się zabrać do peyota, można wybrać sobie jeden z rzędów i rozpocząć nim tak jak poprzednio, od ściegu drabinkowego. Przerabiamy do góry kolejne rzędy do momentu, gdy stanowią one monolit. Potem motyl zaczyna się „rozdzielać”. Proponuję, by wówczas zrobić jedną część do samej góry, potem przejść koralikami do środka, zrobić środkową część, a na końcu drugie skrzydło.
Cały motyl nie jest nazbyt duży, jednak gdyby miał być robiony jedną nitką, mogłaby być kłopotliwa, dlatego zachęcam, by dolną część robić drugą nitką. Dołączamy ją bez supła, przechodząc przez kilka-kilkanaście koralików tak, by nitka się w tych koralikach zablokowała. Kiedy się nie przesuwa, możemy kończyć szycie dolnej części motyla, która dość analogicznie składa się z 3 części. Na instrukcji są strzałki wskazujące kierunki, zatem dość łatwo można się odnaleźć.
Jeśli korzystamy z instrukcji wydrukowanej na kartce, warto zaopatrzyć się w ołówek i zaznaczać sobie zrobione rzędy, ponieważ łatwo jest się zgubić ;) Jeśli mamy instrukcję elektroniczną, można posiłkować się otwarciem jej w programie graficznym i zaznaczanie zrobionych rzędów.
Nasz motyl nie jest jakoś bardzo skomplikowany, ale przy bardziej rozbudowanych może być konieczne użycie wspomagaczy do odnalezienia się w rzędach.
Zatem zapraszam do --> instrukcji.
Moje motyle robiłam korzystając z powyższego tutoriala. Zrobiłam dwie sztuki m.in. po to, by pokazać jak różne prace można osiągnąć z jednego wzoru, a zmieniając tylko kolory koralików :)
Tradycyjnie już zachęcam do spróbowania swoich sił, do eksperymentów i do podzielenia się swoimi dziełami :)
Pozdrawiam
Agnieszka :)
Komentarze
Prześlij komentarz