Koraliki (odc.38) Tubular peyote
Myślę, że wystarczająco zaprzyjaźniliśmy się z brickiem. Jeśli komuś wydał się od szczególnie atrakcyjny, zachęcam do kontynuowania poszukiwań samodzielnie, a nawet do samodzielnego rozrysowywania wzorów- wbrew pozorom nie jest to aż takie trudne 😉
Dzisiaj zapraszam do powrotu do ściegu peyote. Jest on chyba najpopularniejszym ściegiem. Wykonujemy nim mnóstwo prac o różnych kształtach i przeznaczeniach. Dziś zapraszam do zaprzyjaźnienia się z odmianą TUBULAR PEYOTE. Tubular- jak wspominałam pry bricku jest po prostu pracą w kółko (rurowy). Tworzymy nim różne pierścionki, tulejki, ale i bransoletki i naszyjniki. I przy peyocie w wersji rurowej nie ma niebezpieczeństwa, że coś będzie za sztywne, czy się nie ułoży. Bardzo wdzięczna to odmiana.
Na początek, aby było łatwiej, zaczniemy od pracy słomkami (rurkami), czyli Toho Bugle.
Słomki mają swoje rozmiary:
Dzisiaj będziemy pracować tymi najkrótszymi- TB1- powstanie nam lariat, na którym będzie można zaplątać sobie supeł. Jeśli wybierzemy dłuższe słomki, wówczas naszyjnik nie będzie już taki delikatny. Ale, jeśli ktoś nie chce lariatu, a chce naszyjnik przylegający do szyi, wówczas oczywiście można pokusić się o dłuższe słomki. W sprzedaży najwięcej jest TB1 i TB3, najmniejszy wybór jest TB2, ale nie wiem dlaczego tak jest.
A zatem- bierzemy TB1 w dowolnym kolorze. Mogą być nawet 3 kolory! Niektóre osoby, zwłaszcza poczatkujące często boją się kolorowych prac. Wydaje im się, że jeśli praca jest bardzo kolorowa to od razu jest trudna. A ja mam takie doświadczenie, że jeśli robię kolorową pracę, wówczas łatwiej mi odnaleźć się w pracy, łatwiej znaleźć koralik w który mam wejść, albo skontrolować czy wychodzę z właściwego. Na instrukcji filmowej, którą Wam znalazłam autorka również używa trzech kolorów, dzięki czemu łatwiej jest zobaczyć jak się ścieg układa i jak się buduje.
Zapraszam:
Dzisiaj zapraszam do powrotu do ściegu peyote. Jest on chyba najpopularniejszym ściegiem. Wykonujemy nim mnóstwo prac o różnych kształtach i przeznaczeniach. Dziś zapraszam do zaprzyjaźnienia się z odmianą TUBULAR PEYOTE. Tubular- jak wspominałam pry bricku jest po prostu pracą w kółko (rurowy). Tworzymy nim różne pierścionki, tulejki, ale i bransoletki i naszyjniki. I przy peyocie w wersji rurowej nie ma niebezpieczeństwa, że coś będzie za sztywne, czy się nie ułoży. Bardzo wdzięczna to odmiana.
Na początek, aby było łatwiej, zaczniemy od pracy słomkami (rurkami), czyli Toho Bugle.
Słomki mają swoje rozmiary:
- Toho Bugle 1- długość 3 mm
- Toho bugle 2- długość 6 mm
- Toho bugle 3- długość 9 mm
Dzisiaj będziemy pracować tymi najkrótszymi- TB1- powstanie nam lariat, na którym będzie można zaplątać sobie supeł. Jeśli wybierzemy dłuższe słomki, wówczas naszyjnik nie będzie już taki delikatny. Ale, jeśli ktoś nie chce lariatu, a chce naszyjnik przylegający do szyi, wówczas oczywiście można pokusić się o dłuższe słomki. W sprzedaży najwięcej jest TB1 i TB3, najmniejszy wybór jest TB2, ale nie wiem dlaczego tak jest.
A zatem- bierzemy TB1 w dowolnym kolorze. Mogą być nawet 3 kolory! Niektóre osoby, zwłaszcza poczatkujące często boją się kolorowych prac. Wydaje im się, że jeśli praca jest bardzo kolorowa to od razu jest trudna. A ja mam takie doświadczenie, że jeśli robię kolorową pracę, wówczas łatwiej mi odnaleźć się w pracy, łatwiej znaleźć koralik w który mam wejść, albo skontrolować czy wychodzę z właściwego. Na instrukcji filmowej, którą Wam znalazłam autorka również używa trzech kolorów, dzięki czemu łatwiej jest zobaczyć jak się ścieg układa i jak się buduje.
Zapraszam:
Ścieg jest tak wdzięczny i prosty, że u mnie powstał od razu zestaw 😉 Lariat i dwie bransoletki. Lariatu nie zamykałam tak jak proponuje autorka filmu, zostawiłam luźne końcówki, doszyłam listki i muszę przyznać, że robi wrażenie 😊
Komentarze
Prześlij komentarz