I po co to wszystko?
Pandemia ma swoje mroczne, ale i jasne strony. Można się skupić na jednych albo na drugich. Staram się na tych drugich. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam tyle czasu i okazji do tworzenia prac z koralików. Lubię to i chętnie sięgam do różnych instrukcji. Łączę pracę z przyjemnością, bo oprócz warsztatów on-line z moją zaawansowaną grupą, postanowiłam zrobić wirtualny kurs. Nie da się przeprowadzić warsztatów on-line z osobami, które dopiero zaczynają swoją przygodę z koralikami, choćby ze względów technicznych- oko standardowych kamerek internetowych nie uchwyci takiego zooma, bym mogła ocenić gdzie ktoś się pomylił, ani tym bardziej nie da się śledzić równolegle kilku okienek. Poza tym niejednokrotnie pracę trzeba wziąć w ręce, ocenić jej sztywność bądź wiotkość, a w tym naprężenie nici, czy staranność wykonania pracy. A tego nie zrobię będąc on-line.
Zaczęłam pisać posty, które mają na celu wprowadzenie w arkana koralikowe osoby, które nigdy wcześniej nie zajmowały się tym. Chciałam też pokazać, że to zajęcie- jakkolwiek przyjemne- wcale nie jest aż tak łatwe i naprawdę warto doceniać każą osobę, która stara się własnymi rękami stworzyć jakieś dzieło, jakkolwiek skromne by ono nie było. Koralikowanie generalnie kojarzy się z tym, że "no co to za robota, nawlec koralik na nitkę i po sprawie". No... nie. Co łatwo zauważyć przeglądając choćby kilka postów z tego bloga.
W swojej pracy spotkałam też osoby, które myślały, że mają trochę popsutej biżuterii w domu i mogą przyjść na jakieś 2 zajęcia i sobie ją naprawić. Nie tym się zajmujemy. Choć na pewno ta umiejętność z czasem pozwoli na naprawę biżuterii zalegającej w naszych kuferkach rodzinnych ;) Były osoby, które rozczarowały się, bo nie tego oczekiwały- i to się oczywiście może zdarzyć, ale była też Pani, która po kilku zajęciach z ogromną pokorą podziękowała, bo ona myślała, że te całe koraliki to tylko takie "byle co", a to okazuje się, że to solidny warsztat wymagający wiedzy i umiejętności. I do dziś jestem jej ogromnie wdzięczna za te słowa, bo nikt nigdy nie powiedział większego komplementu na temat mojej pracy. Poczułam się naprawdę doceniona zarówno ja, jak i to co robię.
Ten kurs- pisany tutaj- nie ma na celu jakiegoś wybitnego warsztatu. Na pewno może pomóc osobom, które próbują samodzielnie wnikać w arkana sztuki beadingowej. Może odsłonić rąbka tajemnicy osobom całkowicie początkującym. Ale może też stać się iskrą, która zapłonie i zachęci do spróbowania własnych sił. I chyba na tym najbardziej mi zależy. Mam głęboką nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy wrócimy do normalnego życia i do możliwości spotkań "w realu". I chcę wierzyć, że przynajmniej kilka osób, zachęconych tym co tutaj pokazuję, zechce zjawić się w naszym domu kultury i uzna, że chce sobie umieć zrobić biżuterię.
I jeszcze jedno małe wytłumaczenie się, choć podobno tłumaczą się tylko winni ;)
W tym kursie korzystam z gotowych instrukcji, a nie tworzę własnych tutoriali z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że zwyczajnie nie mam sprzętu, który by to zrobił. Nie wystarczy zwykły telefon, czy aparat fotograficzny. One średnio złapią ostrość na tych drobniutkich koralikach. Ponadto warto mieć podgląd, by widzieć to co się robi na macie, w przeciwnym razie bardzo łatwo uciec z kadru lub zgubić ostrość- co nierzadko zdarza się na filmach instruktażowych. Innym powodem jest to, że tych instrukcji jest w sieci naprawdę dużo i skoro są, to warto korzystać, bo wiele z nich jest naprawdę dobrze zrobionych- czytelnych, bez błędów, nawet niekoniecznie wymagających znajomości języka, bo niejednokrotnie są nakręcone całkowicie bez mówienia. Po co wyważać otwarte drzwi? Udostępniane filmy mają też tę przewagę, że zawsze można zajrzeć na kanał/blog/stronę danej osoby i sięgnąć po inne propozycje, jakie zamieścił/a. Poznajemy w ten sposób autora i jego twórczość.
I to chyba wszystko czym chciałam się podzielić, a co zalegało mi "na wątrobie".
Na deser jeszcze jedno zdjęcie moich poczynań pandemicznych- zbiór tylko bransoletek, które powstały od listopada, a i tak nie są tutaj wszystkie ;)
Komentarze
Prześlij komentarz